Cześć wszystkim! Po wizycie na Helu, gdzie morze i piasek zdają się nie mieć końca, zapragnąłem zabawy bardziej „sucholotnej”. Trafiłem na reklamę z kolorowymi kulkami, które spadały po układzie pinów. Zaryzykowałem i odkryłem
billionaire spin w połowie ekranu. Gdy myślałem już o skończeniu, jeden perfekcyjny rzut nagle podwoił mój wkład, a ja odczułem satysfakcję większą niż po spacerze brzegiem Bałtyku.